czwartek, 30 stycznia 2014

Krystian Dziewanowski

       Cześć, siemka, po nowym roku, pod koniec stycznia, z odsłoną talentu kolejnego.

       Nowy rok, powiew nowości, nowych wyzwań, nowego świeższego może spojrzenia na sprawy.
Sprawy ogólne, wczasów sprawy.

       Wydanie pierwszego numeru magazynu, z przyczyn różnych, nieco się przedłuża. Nie tracimy jednak czasu i wracamy do prezentacji kolejnych uzdolnionych osób.

Jedną z nich jest Krystian Dziewanowski.
Osoba wszechstronna, która do czynienia ma chyba z każdą dziedziną sztuki.
Na co zwrócić trzeba uwagę to na pewno na warsztat i niesłychaną wyobraźnię przestrzenną.

Czuje się życie w każdym najdrobniejszym elemencie.





Krystian Dziewanowski, Marazm

Krystiana znajdziecie również pod adresami stron:

http://krystiandziewanowski.blogspot.com/
http://krystiandziewanowski.pl/
https://www.facebook.com/KrystianDziewanowskpl


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Sklejanie Małgorzaty Pawlak - 3 pytania do...



Opisz swoje ilustracje lub swój styl tworzenia w 5 słowach.

bebechy / urojenia / prze-moc /  skrajności / wstrząsy

Myślałam nad odpowiedzią wieczność. To mój ułomny wybór. Tak naprawdę jednak nie da się tego zamknąć 
i opisać. To rozrasta się jak pleśń.

Czy według Ciebie - parafrazując piosenkę Jerzego Stuhra -  "rysować każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej"?

Chyba niekoniecznie. Dlatego właśnie robię kolaże (śmiech). Ale uważam, że każdy musi znaleźć sobie przestrzeń do wymiotowania, miejsce, do którego będzie mógł wyrzucać z siebie śmieci. 
Jeśli coś takiego daje ci rysowanie – rysuj. Nie musisz od razu być Witkacym czy choćby urządzać wernisażu. 
Najważniejsze to robić to, co sprawia ci przyjemność. Myśl banalna, ale trafiająca w punkt. 
Róbcie, co chcecie i miejcie kaprysy, jeśli rysujecie i was to jara albo jest katartycznym doświadczeniem – nie widzę przeciwwskazań.  





Jakiej rady mogłabyś udzielić młodym ludziom, którzy chcą zacząć rysować?


Jak będę starą zgrzybiałą staruszką, której jeszcze nie zjadło jej 70 kotów albo gdy zawisnę w muzeach sztuki w Łodzi, Warszawie i Krakowie (to akurat jest tylko kwestią czasu) to… chyba nadal nie będę mogła odpowiedzieć na to pytanie. 
A tym bardziej teraz, choć posiadanie armii wyznawców w liczbie 1600 sztuk zdecydowanie łaskocze moją duszę. Żartuję sobie, bo przecież nie chodzi tutaj jakoś specjalnie o mnie, tylko 
o te magiczne nitki wiążące umysły, cząstki Absolutu sprawiające, że ludzie odnajdują w tym, co robię, kawałki siebie. 
Ale odchodzę od pytania. Arobal na przykład, czyli absolutnie genialny rysownik i przemiły człowiek, zaczął rysować w ten sposób, że poszedł na studenckie wagary, kupił kredki, szkicownik i zaiskrzyło. 
Ja nie pamiętam jak zaczęłam robić kolaże. Po prostu jeśli ma się to zapisane w krwiobiegu to samo wyjdzie. Nasza działka to temu pomóc. 

Jeśli chcecie zobaczyć więcej kolaży Małgosi zapraszamy do odwiedzenia jej portfolio: