Opisz swoje ilustracje lub swój styl tworzenia w 5 słowach.
bebechy /
urojenia / prze-moc / skrajności /
wstrząsy
Myślałam nad
odpowiedzią wieczność. To mój ułomny wybór. Tak naprawdę jednak nie da się tego
zamknąć
i opisać. To rozrasta się jak pleśń.
Czy
według Ciebie - parafrazując piosenkę Jerzego Stuhra - "rysować
każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej"?
Chyba
niekoniecznie. Dlatego właśnie robię kolaże (śmiech). Ale uważam, że każdy musi
znaleźć sobie przestrzeń do wymiotowania, miejsce, do którego będzie mógł
wyrzucać z siebie śmieci.
Jeśli coś takiego daje ci rysowanie – rysuj. Nie
musisz od razu być Witkacym czy choćby urządzać wernisażu.
Najważniejsze to robić
to, co sprawia ci przyjemność. Myśl banalna, ale trafiająca w punkt.
Róbcie, co
chcecie i miejcie kaprysy, jeśli rysujecie i was to jara albo jest katartycznym
doświadczeniem – nie widzę przeciwwskazań.
Jakiej rady mogłabyś udzielić młodym
ludziom, którzy chcą zacząć rysować?
Jak będę starą zgrzybiałą staruszką, której
jeszcze nie zjadło jej 70 kotów albo gdy zawisnę w muzeach sztuki w Łodzi,
Warszawie i Krakowie (to akurat jest tylko kwestią czasu) to… chyba nadal nie
będę mogła odpowiedzieć na to pytanie.
A tym bardziej teraz, choć posiadanie
armii wyznawców w liczbie 1600 sztuk zdecydowanie łaskocze moją duszę. Żartuję
sobie, bo przecież nie chodzi tutaj jakoś specjalnie o mnie, tylko
o te
magiczne nitki wiążące umysły, cząstki Absolutu sprawiające, że ludzie
odnajdują w tym, co robię, kawałki siebie.
Ale odchodzę od pytania. Arobal na
przykład, czyli absolutnie genialny rysownik i przemiły człowiek, zaczął
rysować w ten sposób, że poszedł na studenckie wagary, kupił kredki, szkicownik
i zaiskrzyło.
Ja nie pamiętam jak zaczęłam robić kolaże. Po prostu jeśli ma się
to zapisane w krwiobiegu to samo wyjdzie. Nasza działka to temu pomóc.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej kolaży Małgosi zapraszamy do odwiedzenia jej portfolio: