środa, 5 lutego 2014
Woliery
Nasza wysłanniczka Ola Sklorz nie dość, że uczestniczyła w wsytawie, to jeszcze napisała przepiękną relację z wydarzenia!
Muzeum Współczesne Wrocław po raz dziesiąty otworzyło swoje piąte piętro dla artystów, zarówno profesjonalistów, jak i tych, którzy obcują ze sztuką amatorsko. Woliery 10, bo tak brzmi nazwa wydarzenia, w którym mogliśmy uczestniczyć gościły w tym roku 11 twórców: Karola Budrewicza, Lidię Chmielewską, Aleksandrę Czerniak, Przemysława Góreckiego, Natalię Jamróz, Kasię Kopacz, Agatę Kosmalę, Piotra Kunca, Aleksandrę Sklorz, Marka Włodarczaka oraz Pedro Ferreira z Porto. Każdy z uczestników dostał własne pomieszczenie, gdzie mógł stworzyć taką ekspozycję jaką tylko sobie wymarzył. Woliery charakteryzują się dużą różnorodnością oraz dowolnością, dlatego również w tym roku mogliśmy oglądać grafikę warsztatową, malarstwo, fotografię i performance. Jedyną zasadą jaka panowała na piątym piętrze było hasło “DIY–Do It Yourself”, przez co każdy z nas mógł samodzielnie przygotować przydzieloną wolierę do swojej twórczości. Przygotowania do wystawy rozpoczęły się już 30 stycznia w czwartek, dlatego razem z moim pomocnikiem Dzielnym Tomaszem wsiedliśmy w poranny autobus i wyruszyliśmy w podróż z Krakowa do Wrocławia. Stosunkowo szybko dotarliśmy na miejsce, gdzie spotkaliśmy się z miłą atmosferą oraz pomocnymi pracownikami muzeum. Po podpisaniu stosownych papierów u Pana Ochroniarza otrzymaliśmy kluczyk do naszej sali, gdzie zaprowadził nas Pan Piotr Stasiowski–opiekun całego wydarzenia. Po upewnieniu się, że możemy zrobić co tylko dusza zapragnie zabraliśmy się do zakomponowania całej ekspozycji, a później do wiercenia. Kiedy reprezentowane przeze mnie 23 m2 pokryły się linorytami i rysunkami mogliśmy zmęczeni, ale zadowoleni udać się na spoczynek. Choć wychodziliśmy z muzeum jako jedni z ostatnich Pedro Ferreira ciągle montował sprzęt niezbędny do performancu, a Pan Marek Włodarczyk kończył ustawiać swoją “Wędrowną Klinikę Psychiatrii Absurdalnej”. Następnego dnia większość uczestników już tylko dopieszczała swoje ekspozycje i czekała z niecierpliwością na otwarcie wystawy. Inicjatorem był Pan Piotr Stasiowski, który powitał artystów biorących udział w Wolierach 10 oraz przybyłych gości, po krótce zapowiedział czego można się spodziewać podczas oglądania i zaprosił do zwiedzania. Pierwsze pół godziny stanowczo należało do Pedro Ferreira z grypy DERME, który przygotował performace na żywo. Wydarzenie nosiło tytuł “You can’t buy a ticket for this session” (pol. “Nie możesz kupić biletu na ten seans”) i składało się z dwóch części, w których przenikały się różne media. Performance polegał na wyświetlaniu osobistego filmu Pedro nakręconego przy pomocy filmu Super 8 mm oraz równoczesnej manipulacji tego obrazu przy użyciu kamery. Obie pokazane wizualizacje były nagrywane przez autora w specyficzny sposób, często nieedytowane. Te ruchome obrazy z eksperymentalnymi plamami, szumami, czy rysami, emocjonalna muzyka wkraczająca w ambient grana na żywo, zaciemniona woliera, przypadkowość zdarzeń oraz spontaniczność sprawiły, że było to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, rodzące atmosferę intymności, w kórej każdy z widzów uczestniczył całym sobą. DERME to grupa młodych artystów z Wrocławia, któzy tworzą live cinema performance. W składzie: Pedro Ferreira, Łukasz Zagrzebski, Piotr Brzezicki i Seth Compton mieszają media i tworzą wydarzenia, któych nie można już powtórzyć. Chłopacy są otwarci na współpracę, a ich poczynania można śledzić tutaj: https://www.facebook.com/derme.noise. Inną niezwykle ciekawą ekspozycją popisała się Fundacja Teatr Nie–Taki. W 2013 roku w głowach członków Fundacji zrodziło się pytanie: czy można uratować i wykorzystać wrocławskie pustostany? Nie trzeba było długo czekać, aby myśl przekształciła się w czyn. Młodzi, pełni energii twórcy i animatorzy kultury odwiedzili i skatalogowali dziesiątki opuszczonych budynków na terenie Wrocławia, które mogłyby zostać przekształcone w miejsca dla kultury. Sumiennie zapoznali się z historią każdego z nich, znaleźli właścicieli, z którymi przeprowadzili wywiady. Owocem tego przedsięwzięcia jest Wrocławska Mapa Miejsc Zapomnianych, na której zaznaczono 32 pozycje. Nie jest to jednak koniec projektu, ponieważ twórcy planują zainteresować problemem niszczejących budynków władze miasta, mieszkańców i media. Uważam, że wystawa była bardzo trafnym komentarzem do całego przedsięwzięcia i mogliśmy na niej oglądać 28 fotografii odnalezionych i udokumentowanych pustostanów przez Karola Budrewicza, Piotra Kunca i Przemysława Góreckiego. LTN to projekt prowadzony przez Fundację Teatr Nie-Taki w ramach przygotowań do obchodów Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Warto zapoznać się z ideą i programem całej Fundacji, które można znaleźć na jej stronie internetowej: http://laboratorium.teatr-nie-taki.pl/ Na koniec chciałam jeszcze wspomnieć o “Wędrownej Klinice Psychiatrii Absurdalnej” znajdującej się naprzeciw woliery, w której miałam przyjemność prezentować swoje prace. Instalacja Marka Włodarczaka, stała się miejscem spotkań i gawęd. Artysta witał otwarcie wszystkich zainteresowanych, po czym zapraszał do zajęcia wygodnego miejsca, raczył herbatą, po czym opowiadał o swoim dziele w
następujący sposób: “Wędrowna Klinika Psychiatrii Absurdalnej” jest pierwszą kliniką, w której można sobie powariować. Klinika wędruje do Wałkonii - krainy wolnej od śmieci, bo nikt ich tam nie produkuje. PKB Wałkonii jest równe zero. Jedynym problemem jest Ewa, bo znów korci ją to drzewo. Ale tym razem nie spuszczę jej z oczu. Wracając do mojej wędrownej kliniki. Wjazdu do Wałkonii strzegą psychiatrzy - przed potopem nazywani Cherubami. Prawdopodobnie można sobie z nimi poradzić udając artystę”. Woliery 10 można oglądać w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu przy Placu Strzegomskim do 17 lutego 2014 roku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz